Archiwa tagu: dziecko płacze

High Need Baby, sprawdź czy to Twoje dziecko?

Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży przeglądałam wszelkie fora, strony internetowe albo szukałam inspiracji w książkach. Wszędzie zasypywana byłam widokiem śpiących maluszków w łóżeczku obok ukochanego misia. Wszędzie widok był sielankowy, czysty, radosny a na każdym tym zdjęciu matka była wypoczęta bardziej niż ja wtedy będąc w ósmym miesiącu ciąży.

Dlaczego to takie dziwne? Bo, gdy okazuje się, że to właśnie Ciebie Bóg/Los ( niepotrzebne skreślić) obdarzył specjalnym, wymagającym dzieckiem to możesz zapomnieć o tych obrazkach. 

Samo w sobie nie było by to złe… gdy masz pierwsze dziecko nie wiesz czego się spodziewać. Można by nawet zaakceptować te realia, gdyby nie widok i dobre rady innych mam. 

O co tak naprawdę chodzi z High Need Baby?

Zostałaś mamą i od pierwszych chwil życia masz czas żeby się zdrzemnąć? Masz czas, aby pójść pod prysznic? a ze swojego łóżka doglądasz swoją pociechę czy nadal słodko śpi? A może nawet Twoje dziecko przesypia noce od pierwszych dni życia? Droga mamo! ciesz się i skacz do białego rana! :) 

High Need Baby, tłumacząc z angielszczyzny to

                   ” NIEMOWLĘ O WYSOKICH POTRZEBACH „

Kto by ich nie miał? kto z nas nie chce mieszkać w domu z ogrodem, z trzema sypialniami? i obowiązkowo dwiema łazienkami? kto z nas nie chce spędzać wakacji na Malediwach? moje potrzeby są zbyt wygórowane? Serio? :)

To poznaj mojego syna.

Ma na imię Tymoteusz. Pokochaliśmy go odkąd nawet jeszcze nie był w planach. Od 16 roku życia, lekarze mówili mi że dzieci mieć raczej nie będę. Nie mam się na to nastawiać a jeżeli już to starania będą dość długie. Jeden nawet rzucił taki czarny żarcik, że już mam zacząć starania co by może do 30stki zostać mamą. Takie heheszki sobie uprawiał. Mi do śmiechu nie było.


Kiedy w końcu znalazłam partnera swojego życia ( daj nam Boże ) podjęliśmy w końcu decyzję o staraniach dziecka. Mając cały czas w głowie, że starania będą długie – zaczęliśmy tuż po ślubie. Jakie było nasze zdziwienie, gdy w pierwszym cyklu okazało się, że jesteśmy w ciąży! czy ja dobrze widzę? Nie… chyba nie. Kupię jeszcze z 48 testów i się upewnię. A najlepiej to jak pojadę do Polski ( mieszkaliśmy za granicą ) i sprawdzę u ginekologa. 

Gdy zrobiłam 49 testów i sprawdziłam na ekranie komputera, że ktoś zamieszkał w moim brzuchu zamiast płakać z radości zastanawiałam się: 

– ale o co chodzi?

– czy na pewno wszystko w porządku?

– czy dotrzymam ciążę?

– czy moje dziecko jest zdrowe?

I tak do 9 miesiąca ciąży :) aż nadszedł dzień porodu. Dnia porodu ( a raczej dni ) opisywać nie będę, bo to nie jest thriller a zwykły post na zwykłym blogu. Po co mają mi czytelnicy uciec 😉

Tak więc po dwóch dobach porodu… nadszedł ten czas, gdzie poznaliśmy syna. Tymoteusza.

Pamiętam jak położna trzymała go w swoich rękach a ja krzyczałam:

DLACZEGO NIE PŁACZE? WSZYSTKO W PORZĄDKU? DLACZEGO ON NIE PŁACZE???

Położna popatrzyła na mnie i powiedziała:

” Spokojnie, spokojnie. Jak zacznie płakać to się Pani będzie modlić żeby skończył „

I tu zaczyna się nasza historia

Od pierwszych dni życia, Tymoteusz dosłownie wisiał na piersi. Najadał się mało bo często zasypiał w trakcie. Noce, jeszcze na sali po porodowej wyglądały tak, że matka na wznak a on jak mała przylepka leżał na mnie. A spróbuj go odłożyć? Walczyliśmy z dość ostrą żółtaczką więc bałam się, że nie da rady na lampach ( beze mnie ) jakoś jednak wylegiwał się jak na wczasach pod gruszą. Uspokoiłam się, że może już teraz będzie ok? 

I tak młoda matka, pierwszego dziecka zastanawia się co robi źle? Inne dzieci śpią ( oprócz koleżanki z sali – pozdrawiamy :* ) a my co? my znowu na wznak? a no znowu. 

Musiałam zmierzyć się z personelem, który wmawiał mi że źle karmię, z komentarzami starszych, że może mleko za słabe? a gdy płakał no to na pewno coś zjadłam… jaka ja byłam głupia, że w to wierzyłam… taka głupia.

Gdy wróciliśmy do domu ( nie miałam na miejscu nikogo, gdy mąż szedł do pracy ) dla mnie zaczęła się telenowela. Każdy kto do nas przychodził musiał sam sobie zrobić kawę lub herbatę i to nie dlatego, że pani domu wygodnicka. Nie, nie. Dlatego, że ja z tą małą przyssawką siedziałam. Na szczęście mama moja, która do dzisiaj mówi: KARMA WRACA przyjeżdżała tak często jak tylko mogła, żebym ja mogła się wykąpać. Tak kochani. Wzięcie prysznica graniczyło z cudem. A później wracamy do pozycji na wznak lub przystaw do piersi raz!

Jednego dnia, gdy żaliłam się koleżance powiedziała ona:

Aśka, przecież Ty masz High Need Baby! Poczytaj o tym, co byś wiedziała co robić.

A ja tak siedziałam z tą moją przylepą i myślę: kogo ja mam? 

High Need Baby, czyli przypomnijmy: Niemowlę o wysokich potrzebach, nigdy nie zaśnie snem głęboki. Jest je w stanie obudzić wszystko więc jeżeli widzieliście jakieś memy w sieci, albo filmy jak rodzice wychodzą z pokoju dziecka żeby go nie wybudzić – to właśnie my. Kiedyś, gdy Tymka usypiał mój mąż poszłam po cichu sprawdzić, czy może jemu się udało? Me oczy nabrały zdziwionego spojrzenia, gdy zobaczyłam 34 letniego mężczyznę, nabierającego kształy gąsienicy na panelach w celu wydostania się z pokoju. Patrzył na mnie łaskawym wzorkiem co bym tylko przez chwilę jeszcze nie oddychała. I po co szukać w życiu adrenaliny? Zrób sobie High Need Baby 😉

Co wyróżnia Tymka od reszty dzieci? Nadmierna aktywność. 

Gdy ostatnio nasz syn spadł nam z tapczanu ( HALO POLICJA? ) i byliśmy na przeglądzie 😉 lekarz stwierdził: nic nie jest. Ale gdy zobaczą państwo nadmierną aktywność proszę wrócić. Zaśmiałam się. W głos. Bo jak u nas sprawdzić czy Tymek jest nadmiernie pobudliwy? Toż to graniczy z cudem. Gdy mijam inne mamy na spacerach z uśmiechem ja właśnie tarzam setny raz zrzucone buciki, brudne koce, które zdążyły pojechać z nami parę metrów pod kołami. 45 minut nucę JADĄ JADĄ MISIE lub hej makarena… A gdy zasypia zaliczam trening, bo trucht musi być szybki i nie dozwolone jest się zatrzymać. ZAKAZANE. Przystanki nie istnieją. Tak więc zwiedzamy Oborniki aż szanowny Pan się obudzi. I po co mi były te prenumeraty albo książki? Miałam w planach je czytać siedząc na ławce… ps. Ktoś potrzebuje książki? 😉

Jakie było zdziwienie, gdy zapisaliśmy Tymka na naukę pływania dla niemowląt. Myślę sobie: Wyciszy się chłopak. Morza szum, ptaków śpiew… powiem Wam, że śmiesznie wyglądałam chodząc w kółko śpiewając piosenki oddalona od innych mam, w okularach pływackich bo Tymek postanowił wziąć życie w swoje ręce. Chlapał tak, że zastanawiałam się, gdzie to jego wyciszenie? Cieszyłam się jednak, że jest w końcu coś co mu się podoba!

Dlaczego? A bo HNB szybko się nudzi kochani! Tu trzeba szybko zmieniać płytę, przy przebieraniu udawać głosy wszystkich zwierząt świata, a niektóre zabawki chować na tydzień co by je wyciągnąć po tygodniu. Może się nimi chwilę zajmie?

Patrząc parę miesięcy wstecz, gdy młody był na piersi 48/24h dziwiłam się: czy on nie dojada? może faktycznie mleko za słabe? 

I gdy po jakimś czasie przeszliśmy na mm ( zła matka ) przez alergie pokarmową okazało się, że to nie moje mleko było za słabe. To Tymek potrzebuje częstszych karmień. Czujecie już komentarze koleżanek?

A ja mojego jak położę o 19 to do rana śpi. 

Wiecie co wtedy czuję? 😉 No, także ten…

Tymek ma 7 miesięcy. Do tej pory nie przespałam ani jednej nocy i nie wróży nic ku temu żeby to się kiedyś miało stać. Minimum 4 razy w nocy na przytulenie i dwa karmienia to minimum. Zasypia trzymając mój palec wtulony we mnie. Nie ma innej opcji. Taki kochany! Bez matki ani rusz! :)

Chcesz się ze mną umówić na spacer? Super, ale nigdy nie na godzinę. Bowiem u nas nie ma STAŁYCH PÓR DNIA. Myślisz sobie, jak to? przecież to dobrze, gdy maleństwo ma stałe pory dnia. A ja Ci powiem DUPA JASIU! Nie z naszym Tymkiem. No chyba, że chcesz spróbować? chętnie się umówimy :) stałe pory nie istnieją. Kładzie się jak chce, karmi się jak chce, domaga się wszystkiego na już i spróbuj tego nie spełnić w sekundę a będziesz mieć opiekę społeczną na karku. 

Taki trochę tryb: BIORĘ Z ŻYCIA GARŚCIAMI 

Tymek nie cierpi samotności. No bo po co? I chociaż jest już coraz lepiej i odkąd siedzi i raczkuje mogę go położyć na matę i zrobić sobie herbatę ( hurra ) to jest postęp. Jednak, gdy noga Twa na chwilę przestąpi przez próg domu Twego to… no właśnie. Nie przestąpi. Zrobisz to raz i nigdy więcej. Po co opieka społeczna ma wracać? Tymek ma ogromną potrzebę bliskości. Idealnie sprawdza nam się nosidełko. 

Tymek ma też temperament i skrajne emocje. Gdy jest zadowolony to śmieje się głośno na cały market do rozpuku! ( wtedy słyszę komentarze: jakie małe słodkie maleństwo? ) a mi wiecie co się w kieszeni otwiera? no właśnie.

Jak coś mu się nie podoba to uwierzcie – też jest to skrajna emocja. Ktoś, kiedyś powiedział: może spróbuj go owinąć otulaczem? nie będzie się wybudzać. 

Ja naprawdę dziękuję za porady, ale większość z nich wypróbowałam i no nie. Po prostu nie 😉 

Jemu ciągle mało. Co jest zaletą w tej dziedzinie? To, że co chwile próbuje czegoś innego. Fizjoterapeuci by się za głowę łapali, ale no nie będę dziecka stopować. I tak mam dużo do ogarnięcia. Wyprzeda inne dzieci, bo nie podobało mu się leżenie na plecach. Musi wszystko widzieć, dotknąć czy spróbować. Siedzi, raczkuje… i próbuje wstawać ( dla chętnych filmiki ) 7 miesięcy. Nawet, gdy usypiam go po raz kolejny w nocy musi wymachiwać rączką i szukać mojego nosa. zaśnie dopiero gdy go złapie. Czasami ma pogaduszki o 3 w nocy bo po co spać? 

Kochane mamy! Czy widzicie w tym opisie swoje dziecko? Wierzę, że jesteś zmęczona. Często pod koniec dnia czuję się jakby przejechało po mnie stado koni a to przecież nie koniec bo jeszcze noc przede mną. Ale i tak usłyszę, że mam przecież tylko jedno dziecko? więc o co chodzi? :) Wiem, że możesz czuć się sfrustrowana, zmęczona. Odkładasz wszystkie swoje potrzeby na bok by zadowolić malca. Spotykasz się z komentarzami, które zalewają Ci krew. 

Mam dla Ciebie parę rad:

– WYPISZ SIĘ ZE WSZYSTKICH GRUP MATEK WSZECHWIEDZĄCYCH NA FACEBOOKU

– WYRZUĆ WSZYSTKIE PORADNIKI – JAK USYPIAĆ NIEMOWLĘ

– NIE WIŃ SIEBIE ZA TO, ŻE COŚ ROBISZ ŹLE

– NIE SŁUCHAJ RAD CO POWINNO TWOJE DZIECKO, KIEDY POWINNO PRZESYPIAĆ CAŁE NOCE LUB ILE POWINNO JEŚĆ

– PRZESTAW MYŚLENIE. TWOJE DZIECKO NIE JEST UPARTE! TYLKO KONSEKWENTNIE DĄŻY DO CELU

– NIE BÓJ SIĘ PROSIĆ O POMOC

– ZNAJDŹ GRUPĘ WSPARCIA

– ZAAKCEPTUJ TO WSZYSTKO I CIESZ SIĘ Z MACIERZYŃSTWA BO TWOJE KONSEKWENTNE MALEŃSTWO ZARAZ WYROŚNIE

Kochane Mamy! Badania dowodzą, że gdy dziecko jest HNB często wyprzeda swoich rówieśników w życiu dorosłym. Skupmy się na tym i zamieńmy słowa : nie może usiedzieć w jednym miejscu na to, że może kiedyś konsekwentnie będzie szukać swojej drogi w życiu? nie spocznie na laurach? Tego się trzymajmy!

Daj znać o Twoich doświadczeniach.

Skoki rozwojowe, czy kolejna bujda?

Od czego by tu zacząć. Dziecko mi ryczy nocami, nie da się odłożyć a jeszcze wczoraj dałam radę zrobić obiad.
Goście sami sobie muszą robić herbatę, co akurat mi pasuje… w prysznicu pogłaśniam radio, co by nie słyszeć dobijania się do drzwi i udaję, że chociaż przez chwilę jestem sama.
Wychodząc z prysznica przeglądam się w lustrze. Takiego zombie mogłabym użyć na jakiś bal karnawałowy. No i bez wydatków tym razem. Chociaż jakieś oszczędności.

Mama mówi, że mleko za słabe. Sąsiadka, że mu zimno, trzecia, że przegrzane dziecko a dziesiąta osoba w kolejce, mówi mi, że takiego dziecka jeszcze nie widziała.

Wracam do domu i po paru dniach wraca do mnie mój Tymek. Oddycham z ulgą, że może tym razem trafiłam z mlekiem, może tym razem kropelki na kolki zadziałały albo moje modlitwy, które stały w kolejce wraz z innymi wybranymi mamami, zostały wysłuchane.

Mówię Alleluja, Amen i do przodu. Idę na spokojny spacer, zaczynam cieszyć się macierzyństwem po czym za jakiś czas na nowo… Do piersi przyłóż, najlepiej się nie kąp – wtedy Twój zapach jest jeszcze ładniejszy a najlepiej gdybyś leżała ze mną. I tak przez parę dni. Kropelki mogę sobie znowu w dupkę wsadzić i wszystkim tym, którzy mają kolejne rady… i tak przez pierwszy rok życia dziecka. Bo co będzie później to napiszę za kolejny rok jak jeszcze będę na wolności a tabletki uspokajające będą działać. Na mnie oczywiście, bo na niego nic nie działa.

W cholerę nie chce mi się opisywać kolejnych tygodni skoków rozwojowych. Bo jak dla mnie trwają one za długo i występują za często.

ALE TAK! SKOKI ROZWOJOWE ISTNIEJĄ! A Ty jeżeli chcesz poszczególnych tygodni to zjedź trochę niżej… już nie będę taka i je napiszę. W tych okresach jednym słowiem: ryk i zgrzytanie zębami. Nie tylko Tymka. Moje też są nadszarpane.

7-9 tydzień
11 – 12 tydzień
14- 19 tydzień
22- 26
36 – 37
41- 48

Jestem przy ostatnim. Żyję. Dziękuję do widzenia.