Archiwa tagu: dziecko

Dla mnie miarka się przebrała…

FURIA

Temat, który noszę ze sobą od paru miesięcy. Temat, który doprowadza mnie do furii. Temat, który rodzi gównoburzę, w którym kobiety, matki, żony, kochanki, przyjaciółki lub/i matki czasami  sprowadzają się do poziomu przedszkola. Chociaż jakby to pomyśleć czasem i w przedszkolu rodzą się dyskusje na większym poziomie. O co chodzi?

SIERPIEŃ POD TYTUŁEM KARMIENIA PIERSIĄ

Jak dobrze wiecie w sierpniu ogłoszony jest czas KARMIENIA PIERSIĄ. Są różnorakie spoty reklamowe, wpisy, porady, obalanie mitów. I DOBRZE! Bardzo to popieram. Niestety w szpitalu ( przynajmniej w tym, w którym ja leżałam i którego nie polecam ) ciężko jest o dobrą i fachową pomoc dotyczącą karmienia piersią. Może dlatego, że leżałam na oddziale w którym jest dosłowna hurtownia i niektóre położone są po prostu zmęczone. Też to rozumiem. Ale te kobiety, które leżały ze mną na sali ( pozdrawiam Kaśka jeżeli mnie czytasz i buziaki dla Maryśki ) mogą potwierdzić jak musiałyśmy BŁAGAĆ o pomoc w przystawieniu do piersi. Nocą, gdy nasze dzieci krztusiły się od płaczu a my nie potrafiłyśmy dobrze ich przystawić usłyszałyśmy, że na tym polega macierzyństwo i po prostu MUSIMY sobie poradzić. A jeżeli chcemy TYLKO wołać położną do pomocy w przystawieniu piersi to nie mamy dzwonić na dzwonek bo one mają WAŻNIEJSZE RZECZY DO ROBOTY.

Także tak, młoda matka, która karmienie piersią zna tylko z obrazków, filmów i reklam zostaje sama. Sama z bólem po porodowym. Często depresją. Dziecko jej płacze, ona czuje się bezradna. Nie umie dostawić do piersi do tego zlatuje się rodzina i mówi:

– odstaw ten jogurt

– banana nie możesz jeść

– Izka mówiła, że cytrusów nie wolno

( KAŚKA!!! :) )

Do tego przychodzi połóg. Każda, która to przeszła wie o czym mówię.

Uwaga to był tylko WSTĘP!!!

Jestem wręcz ZAŻENOWANA  poziomem wypowiedzi, tych które dla siebie wzajemnie powinny być wsparciem. 

Na wielu portalach rodzicielskich grzmi. Grzmi od jadu, wścibskości, manier, złego wychowania i braku kultury. 

Bo przecież jak inaczej można nazwać takie wypowiedzi:

”  Pustak z Ciebie ”

” Lecz się na mózg ”

” jesteście pierdolnię** ”

” Matka natura dała piersi żeby nimi karmić. Jeżeli Ty tego nie robisz nie jesteś godna nazywać się matką ” ( !!! )

” Patrze,że niektóre z was to straszne „pustaki” myślące tylko i wyłącznie o sobie, a nie o dziecku. Najważniejsza jest tapeta na ryju i jędrne cycki, i sztuczne mleko, nie obrażając tu kobiet które nie mogą karmić naturalnie. Nie ma co rozmawiać z kobietami, które są ograniczone umysłowo. Pozdrawiam wszystkie matki, które kochają swoje małe pociechy ”

” Widzę, że mam styczność z patologią. Po co **py dawałaś jak teraz nie chcesz karmić ”

” Karmienie piersią jest znane od lat. Ciekawe co byś zrobiła w dawnych czasach, gdzie nie było mm idiotko? ”

” Tylko przez karmienie piersią dajesz największą miłość swojemu dziecku. Ale tępaki tego nie zrozumieją. ”

” Lepszy cycuś. Jak zobaczyłam ile wydałabym na mm w przeciągu 2 lat to samochód kupiliśmy za to z mężem. Tylko karmienie piersią! ”

To ostatnie to takie w stylu: rzuć palenie bo w przeciągu kilkunastu lat mógłbyś mieć ferrari. To właściwie, gdzie one są u tych, którzy nie palą?

Wiecie dlaczego dopada mnie furia? LUDZIE ZAPOMNIELI JAK SIĘ ZE SOBĄ ROZMAWIA. 
Wypisują hasła, które przychodzą im na myśl nie widząc w tym konsekwencji. Mówią, że przecież jest wolność słowa i tą wolnością słowa zasłaniają się w każdej sytuacji. Bożenko!!! ja rozumiem, że jest wolność słowa ale pamiętajmy, że jesteśmy matkami, przyjaciółmi, znajomymi lub nasz szef właśnie może czytać to co piszemy. Czy naprawdę trudno jest wygłosić swoją opinie opartą na dobrych argumentach? Czy naprawdę każda dyskusja musi się kończyć na tępakach, pustakach, idiotach, pierdolców? Czy naprawdę nie macie świadomości jak to o Was świadczy?

I dobrze wiecie, że to nie tylko o karmienie piersią chodzi. KOBIETY RYWALIZUJĄ ZE SOBĄ O WSZYSTKO. O to, która rodziła drogą naturalną a która przez cesarskie cięcie. Mam wrażenie, że tylko te które urodziły przez SN mogą nazywać się matkami 😉 później, która karmiła do 6 mc a która do 18tego roku życia. Następnie konkurują, która nosi dziecko do spania a której już zasypia samo. Której dziecko usiadło w pierwszym miesiącu a której w 12 miesiącu 😉 która rozpoczęła rozszerzanie diety w 4,5,6,7, czy 12 miesiącu. I pamiętajcie, że woda to też rozszerzanie diety! 😉 No i jeszcze która karmi słoiczkami, która gotuje 4 daniowy obiad codziennie. Jeden dla siebie bo jest fit matką, drugi dla ojca, trzeci dla jednego dziecka bo lubi pierogi a czwarty dla drugiego dziecka bo kocha racuchy.

Boże kochany! Widzisz i nie grzmisz. Czy mogę wznieść apel o nie robienie sobie pod górkę? Czy pomiędzy tą strzelaniną w same siebie możemy się po prostu do siebie przytulić i powiedzieć: MAMO! MATKO! ŻONO! ODWALASZ KUPĘ DOBREJ ROBOTY! 

A teraz po przelaniu swoich myśli na blogu idę wziąć oddech bo mszczę się tylko na swoim zdrowiu za głupotę innych.

Peace and love.

Napisała matka, która urodziła NATURALNIE

która karmiła TYLKO 2 miesiące piersią

która zaczęła ROZSZERZANIE DIETY pod koniec 4 MIESIĄCA

A teraz do więzienia.

Pozdrawiam,

Asia

Narodziny Matki Polki

 

Ludzie mówili: SAMA ZOBACZYSZ a ja ze swoim drwiącym uśmieszkiem myślałam: Nie dam się! Kto jak kto, ale ja?

ŻYCIE PRZED CIĄŻĄ 

Ten kto mnie zna, wie że wszędzie mnie pełno. Dosłownie wszędzie. Bywałam na próbach muzycznych każdego zespołu, który pojawił się gdzieś w okolicy. Jeździłam na warsztaty, czasami udało się je nawet poprowadzić. Poszłam na casting do BnG, byłam w programie muzycznym. Gdy wyjechałam do Anglii stwierdziłam, że to wszystko nagle zostało mi zabrane. Raczej sama sobie to odpuściłam. Zaczęło mnie nosić. W pracy szukałam zajęcia ( choć to nie było trudne – zawsze było ” busy ” ) zaczęłam więc szukać opcji dodatkowych: szkolenia, inne- wyższe stanowisko pracy, doszkalanie języka, kursy plus zaczęłam sama wymyślać dodatkowe prace które można wykonać ( przepraszam współpracowników ) :)IMG_9700

Nie umiem się nudzić. Nie umiem usiedzieć na miejscu. Nie odczuwałam instynktu macierzyńskiego tak jak inne kobiety. Zawsze spoglądałam na dziewczyny, które zostały mamami, że często nie wracają do pracy. Mówiłam wtedy do męża: nie umiałabym tak, jak można nie wrócić do pracy? 😉 a samorealizacja?

CIĄŻA

1.2.392.200036.9116.6.18.14612130.4557.20160824124446719.7.276

Gdy już zobaczyłam te dwie kreski na teście ciążowym… i gdy w końcu test powtórzyłam 68 razy mój mózg dał mi komunikat : USPOKÓJ SIĘ

I teraz obczajcie jedną rzecz: pierwszy dzień w pracy po dobrej nowinie:

– zwolnione tempo w drodze do pracy  😯

– nagle schylałam się jakby mi dysk wypadł z kręgosłupa  :mrgreen:

– siatka z paroma ziemniakami była za ciężka  😎

– odpuściłam wszystkie nadgodziny  😈

:roll:  😮  😛  😎

Oczywiście nie trwało to długo – bo nie byłabym sobą. Po paru dniach wróciłam do siebie i wręcz chciałam sobie udowodnić, że przecież nic się nie zmieniło.

Ale zmieniło się. Dużo.

Cały mózg przestawił mi się na troskę o dziecko. Każdy ruch, każdy oddech, każde badanie, każdy proces, trymestr, siad, przysiad, skłon i wyprost nadawało temu nowego znaczenia.

Czy mnie czujesz? pytałam, czy robię Ci krzywdę? Boli Cię jak się schylam? A może fajnie podskakujesz?

Czaicie tę fazę, gdy nagle rozmawiacie ze swoim brzuchem? I te wszystkie filmy, gdzie kobiety głaszczą się po brzuszku lub płaczą na sam jego widok… TO STAŁO SIĘ TAKIE BLISKIE! Zaczęłam pisać dziennik ciąży.

Ale jak to mogło dopaść i mnie?

Okazuje się, że podczas ciąży nasz mózg przechodzi ogromne zmiany hormonalne.

Mój trymestr I 

Senność, ospałość. Potrafiłam przysnąć przy biurku w pracy ( !!! ) spałam w czasie przerwy, spałam przed i po. Spałam po pracy, spałam w nocy. W samochodzie, w kolejce do kasy a czasami zdarzyło mi się przysnąć podczas zawiązywania butów!!!  😯

O wymiotach nie wspomnę, bo to nie miejsce i czas. A nóż jecie kolację.

Mój trymestr II 

1.2.392.200036.9116.6.18.13523911.7944.20161020113122453.1.757

 

Myślenie o przyszłości. Jak to będzie? wrócimy do kraju? Zostajemy w Wielkiej Brytanii? Kto mi pomoże przy opiece? ale jak tu wygląda prowadzenie ciąży? Czy zrozumiem wszystko podczas porodu? Czy należy mi się macierzyński? Ile trwa? Czy mogę latać? A co z aparatem ortodontycznym? haha pytań nie miałam końca!!!

Dosłownie wszystko przewrócone do góry nogami. Mieliśmy plany zjeżdżać w kolejnym roku, dozbierać na mieszkanie. Wszystko miało wyglądać inaczej.
Czy zadbam o Ciebie? Czy jesteś zdrowy? Jak mogę Ci pomóc się rozwijać? Czy mogę to nosić? Czy mogę to jeść? Czy moje objawy są normalne?

Też tak miałyście w pierwszej ciąży? OSZALEĆ MOŻNA BYŁO ZE MNĄ!  😈

TRYMESTR III

Kiedy już będzie po? Czy te plecy tak muszą boleć? Czy jest dzisiaj duszno czy mi się wydaje? O nie… ale śliczna reklama w telewizji. Ojej… zostanę mamą. Ale piękne opakowanie na długopisy. Ojej… zostanę mamą. Ojej ale śliczne tulipany… Ojej zostanę mamą! Ojej muszę to kupić! śliczny bodziak! Ojej zostanę mamą.

Oglądanie Bridget Jones 3, odliczanie do porodu. Płacz na każdym kroku. Ojej zostanę mamą.

IMG_1367

Te trzy trymestry sprawiły, że mózg przygotował się na nową życiową rolę i choć przeżyłam ostry baby blues naprawdę życie zmieniło się nie do poznania.

I nie mówię tu o nieprzespanych nocach, zimnej kawie czy obiedzie. Mówię tu o:

– nadzwyczajnym słuchu, który słyszy nieistniejący płacz

– wyciekanie pokarmu z piersi, gdy tylko pomyśli się o dziecku

– ogromną determinacją na zapewnienie godnego życia

– wyostrzony wzrok niczym detektyw, który wychwytuje wszystkie niebezpieczeństwa

– jestem bardziej odważna. Częściej wypowiadam swoje zdanie.

Dużo tych zmian. I wiecie, co? Nie wyobrażam sobie powrotu do pracy.

Choć tęsknię niesamowicie i czasami mam dość tej rutyny dnia, nie wiem co będzie od października!?

A Wy dziewczyny? jakie macie wspomnienia? A może teraz jesteście w ciąży?

Miałyście instynkt macierzyński od zawsze i zadziałał on po narodzinach? Czy uczyłyście się go zaraz po porodzie?

Jestem ciekawa jak każda z Was przeżywa ten czas?

Buźka

 

IMG_1704

 

Dziennik ciąży. Jak prowadzić i dlaczego warto to zrobić?

Czy pomyślałyście kiedykolwiek o prowadzeniu dziennika ciąży?

Na czym by on miał polegać?

Nie mówię tutaj o dzienniku, z którym chodzimy do ginekologa :) to nie segregator na wyniki badań. Mówię o zeszycie, pamiętniku który będzie nam towarzyszyć przez okres ciąży a także już po narodzinach. Dowiadując się, że jestem w ciąży stwierdziłam, że tak naprawdę nigdy nie wiem kiedy zabraknie mnie na tym świecie. Wiem, wiem. Takie myśli zaraz po informacji o ciąży nie wróżą zbyt dobremu stanu psychicznemu :)

Chciałam jednak mieć przy sobie coś, co zrozumie mnie bez pamięci, co mnie wysłucha, nie oceni a także co pozostawi po sobie dość duży ślad.

Chciałam mieć coś, co po latach wychowywania syna będę mogła sprezentować mu na jakąś dobrą okazję. Coś co sprawi, że chociaż trochę zrozumie jaki nie mały trud włożyłam w jego wychowanie.

Dziennik okazał się super pomysłem. Gdy tylko przychodziłam od lekarza, dawałam upust swoim emocjom i od razu zapisywałam każdą informację na temat zdrowia Tymka.

Dzisiaj Tymek ma 5 miesięcy i choć dawno nie zaglądałam do dziennika ciąży, postanowiłam zapisać tam kolejną stronę. Czas od porodu przebiegł tak szybko, tyle się działo że mimo iż chciałam wpisywać się tam częściej – nie udawało się.

Łza się zakręciła mi w oku, gdy zaczęłam czytać początki mojego dziennika.

21/07/2016

Ten świat jest dziwny, wiesz? Wszyscy dążą do władzy, bycia lepszym od innych tylko po to, żeby się pokazać. Powoli ginie to co najważniejsze- prawda.

Prawda o miłości, człowieku i życiu. Ludzie udają i dążą do czegoś co tak naprawdę i tak nie daje im szczęścia. Pokażę Ci jak bardzo kocham świat. Taki naturalny, pełen wolności. Bez stereotypów. Pokażę Ci moją wizję świata, a później już tylko Twoja decyzja czy chcesz iść tą samą drogą. Będę robić wszystko, byś czuł się tu szczęśliwy. I choć zapewne będą ciężkie chwile, nigdy nie zwątpię w to jest teraz najważniejsze- My…

 

Ze wzruszeniem w oczach kładę się spać. Dobranoc