Wczoraj zobaczyłam zdjęcie mojej znajomej. I jak tu nie być wściekłym na portale społecznościowe? Jak ona ładnie wygląda… włosy pięknie spięte, paznokcie pomalowane. Hybryda. Brwi zrobione, pięknie ubrana. Czysta – brak oznak ulewania od dziecka. Teraz pewnie się zastanawiacie o której to z Was?
ha! jeżeli myślisz, że to o Tobie to uwierz, że jesteś na dobrej drodze.
Pamiętam jak jeszcze Tymek nie był w planach, powiedziałam do mojej kuzynki: Prawdziwą kobietę poznam po zadbanych paznokciach i zrobionych brwiach. Kuzynka obruszyła się od razu spoglądając na swoje paznokcie i chowając je pod stół. Dzisiaj to ja jestem w tym miejscu.
Po przeanalizowaniu tego zdjęcia – spojrzałam na siebie. Bożeno! ( bez urazy dla Bożenek ) jak ja ostro sobie przeklnęłam. Paznokcie nie widziały pilniczka od dłuższego czasu, brwi zaczynają rosnąć swoim życiem. Oczy podkrążone, bluzka pełna w plamach po ślinotoku Tymka. Zaczęłam się zastanawiać w czym problem? Przecież zawsze lubiłam ładnie wyglądać. Zawsze miałam ładny makijaż ( samochwała ), zrobione brwi ( tylko i wyłącznie u Pani Kasi w Yasumi w Obornikach! ) paznokcie, ubierałam sukienki ( teraz się w nie jeszcze nie mieszczę, więc ten temat ominę ) więc gdzie leży problem?
Przemyślałam mój harmonogram dnia.
6:00 jeżeli dobrze pójdzie – pobudka
06:20 przebieram Tymka, karmię
Robi się godzina 7.
W międzyczasie wyparzam butelki, smoczki, wstawiam pranie – tak! prania jest masa. Wstawiam naczynia do zmywarki. Nie zliczę ile razy muszę doglądnąć Tymka. Jeżeli ma on dobry dzień pozwoli mi jeszcze na wyprasowanie prania
Do godziny 10 czytamy książeczki, śpiewamy, poznajemy świat. Mam fioła na punkcie rozwoju niemowlaków.
Patrzę na zegarek i często jest już godzina 10.
Myślę, czas na śniadanie. Ale zanim śniadanie, trzeba szefa ułożyć spać.
Ok, jem śniadanie ( wiem, wiem za późno ) Herbarty nie zdążam wypić lub piję ją na parę razy. I jeszcze mała dygresja. Pamiętam te błogie czasy, gdy siedziałam z przyjaciółką w restauracji. Byłam już w ciąży. Mówię do niej: Sandra, jeżeli kiedykolwiek napiszę Ci że nie zjadłam śniadania lub nie mam czasu wypić kawy jak moje koleżanki przy niemowlaku – daj mi w pysk. Dosłownie tak powiedziałam.
Myślę, że gdyby wzięła ona sobie to do serca, wylądowałabym na OIOMie 
Ale do rzeczy, bo czas goni. Gdy zjem śniadanie, czas przygotowywać obiad. W połowie robienia obiadu szef się budzi.
Karmienie. Przygotowywanie na spacer. Zwykle ok godziny 12 idę na spacer.
I tu też łatwo nie jest
Każdy mówi: super to jak Tymek zaśnie możesz usiąść, poczytać książkę, gazetę. Tak tak, też miałam takie plany. Zakupiłam prenumeraty ulubionych gazet. A w wózku wożę książki. Na razie one są tylko wożone. Szkoda, że zimnego łokcia nie mają. Gdy tylko się zatrzymam Tymek się budzi. A najlepiej gdyby cały czas stał pod drzewami, oglądając liście ( romantyk )
W międzyczasie idziemy na ryneczek, robię zakupy. Oczywiście nie wszędzie mogę wjechać wózkiem, więc biorę Tymasa na łowy i idziemy. Gdy już utaśtam te wszystkie rzeczy do domu jest ok godziny 14.30
Mąż kończy pracę o 15 zwykle w domu jest ok godziny 16. Jak tylko się pojawia oddaję Tymka w ręce taty. Ale zwykle zanim tata weźmie prysznic, zje obiad robi się godzina 17. I uwaga! tu mam ok godziny dla siebie. Szaleństwo. Zaczynam myśleć co ja z taką dużą ilością czasu zrobię? No tak, ściągam pranie żeby suszarka była gotowa na jutro. Sprzątam po obiedzie. Idę przemyć łazienkę. I jem obiad. Zwykle już zimny.
O 18 kąpiemy Tymka. Zajmuje to ok godziny. Dlaczego? Najpierw mamy swój rytuał na przebieraku. Masaże, wygłupy, śmieszne minki. Kąpiel trwa 30 minut ( tak rozkazał trener od pływania Młodego )
Później osuszamy, balsamujemy i ubieramy do spania. Teraz karmienie na noc i usypianie. Zwykle ok godziny 20- 20.30 Tymek JUŻ śpi. A ja zastanawiam się czy pomalować sobie paznokcie, zadzwonić do mamy, popisać ze światem, przytulić się do męża czy po prostu położyć się spać.
Tymek jest żarłok. Niesamowity. Ma to po matce ale i ojcu. Więc nie dziwić mi się tu. Gdy słyszę te książkowe historie: mój synek wieku 4 miesięcy przesypiał już całe noce to włosy mi dęba stają.
Kolejne karmienia o:
23 ( zwykle o tej godzinie zdążyłam zrobić wszystkie rzeczy z poprzedniego akapitu ) następne karmienie 2 w nocy. Kolejne 5 rano lub jak wstanie po 6. ( Patrz harmonogram od góry )
Pomiędzy karmieniami nocnymi – wyparzam butelki i szykuję wodę na następne karmienie. Snu pomiędzy ok. 1:40 minut każda sesja 😉
Nie piszę tego w żadnym wypadku żeby się nad sobą użalać. JA SZUKAM POMOCY!!!
Kobietki, jak organizujecie sobie czas w ciągu dnia? Może ja robię coś niepotrzebnie? Pomóżcie! Jak u Was wygląda taki harmonogram dnia???
Mam nadzieję, że dotrwaliście do tego momentu bo to jeszcze nie koniec.
Dzisiaj Tymek ma 5 miesięcy. Minęło 5 miesięcy od narodzin naszego syna. To jest dobry czas, żeby zacząć myśleć o sobie bardziej egoistycznie!
Jakieś pomysły?
Buźka! zdjęcie sprzed ponad roku. Chcę do tego wrócić! 
